Dzielnica podobnie biedna co Chirsen, choć różniąca się od niej diametralnie. Jest tu tylko kilka szerokich ulic, po obu stronach których znajdują się bary, małe sklepiki i inne "atrakcje". Do reszty miejsc można dostać się wąskimi zaułkami, którym bliżej do Księżyca niż miana bezpiecznych miejsc. W powietrzu unosi się mieszanina wielu zapachów - morza i ryb, tanich alkoholi, moczu, brudu i innych rzeczy, o których kulturalni ludzie nie mówią, a może nawet nie mają o nich pojęcia. Zapuszczanie się w te okolice bez żadnej broni i towarzystwa to jeden z najefektywniejszych sposobów popełnienia samobójstwa. Na ulicach pełno bowiem złodziejów, morderców, gwałcicieli czy zwykłych pijaków szukających guza. Rodziny i policja nie zwracają niemal uwagi na tę dzielnicę. Wyjątki są dwa – dochodowy interes, w którym mafia musi mieć swój udział, albo jakieś większe zamieszki, które są po dłuższym czasie krwawo tłumione przez policję. Oba zjawiska występują jednak stosunkowo rzadko, dlatego mieszkańcy są zostawieni sami sobie, jakby byli poza prawem i poza Lost Island.