Ludzie Podziemia

Człowiek, który dla Rodziny poświęciłby wszystko. Lojalny do granic możliwości, oddany i posłuszny woli dona. Czyż nie taki powinien być właśnie consigliere? Zawsze uśmiechnięty, zawsze miły. Każdego traktuje jak równego sobie, nie wywyższa się, ani nie poniża innych. Pamięta jednak o naczelnej zasadzie Rodziny - „szacunek przede wszystkim”. Jeśli ktoś nie traktuje woli dona poważnie, nie okazuje mu należnego szacunku, wtedy uśmiech i kultura się kończą. Potrafi w trakcie rozmowy przycisnąć pistolet do skroni rozmówcy i nakazać mu odwołać wypowiedziane przed chwilą słowa. Nie lubi się upijać. Wypije czasem parę kieliszków dla rozluźnienia i poprawienia humoru, ale na palcach jednego ręki można policzyć ile razy w życiu był naprawdę nietrzeźwy. Czasem zapali papierosa, ale nie więcej niż jednego dziennie. Nie ugania się za kobietami, nie szuka narkotyków. To człowiek, którego jedynym uzależnieniem jest Rodzina. To, że nie ugania się za kobieta nie oznacza, że w ogóle się nimi nie interesuje. Oczywiście, pamięta przy nich o dobrych manierach, lubi przebywać w ich towarzystwie – ale rzadko kończy się to „czymś więcej”. Po prostu pogada, pośmieje się, może zatańczy, a potem pójdzie do domu i o wszystkim zapomni.

Wygląda niepozornie. Ale pod maską małego, pokornego człowieczka skrywają się sadystyczne skłonności. Całe Lost Island zna opowieści o ludziach, których załatwił bez wiedzy swojego dona. Wyłupane oczy, obcięte ręce, spalone na popiół ciała – to jego dzieło. Niektórzy uważają, że jest wariatem. Ile w tym prawdy – nie wiadomo, nie licząc bowiem tych chwil, w których kogoś zabija, zachowuje się całkiem normalnie. Jaki więc jest consigliere Franchettich na co dzień? Cichy, pokorny, skromny. Każde zlecone mu zadanie wykonuje bez zbędnych pytań i z pełnym zaangażowaniem. Nawet do swoich podwładnych zwraca się kulturalnie, z pełnym spokojem. Nie przeklina, nie krzyczy, nie obraża – po prostu chłodno wydaje rozkazy. Wszystko zmienia się dopiero w momencie, gdy ktoś zajdzie mu za skórę i trzeba go zlikwidować. Wtedy spokojny wyraz twarzy zamienia się nagle w uśmiech szaleńca, a zasób słownictwa powiększa się o kilka bardzo wulgarnych słów. Skąd ta zmiana? Tego nikt nie wie, mimo że wielu nad tym myślało. Możliwą przyczyną jest alkohol – wszyscy wiedzą, że lubi sobie wypić. Dlatego wielu ludzi domyśla się, iż przed każdą widowiskową egzekucją opróżnia jakąś flaszkę. Teoria ta ma jedną wadę – zabijając zachowuje się jak normalnie myślący człowiek. Ze spokojem rozkazuje swoim ludziom na przykład obciąć delikwentowi palce czy wybić zęby. Wobec kobiet jest raczej nieśmiały, rzadko odzywa się do panienki, która wpadła mu w oko. Kiedy jednak otworzy usta, mówi z pełną kulturą, jak prawdziwy dżentelmen. Ciekawa sprawa – jeszcze nigdy nie zabił kobiety.