IndeksPortalSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

Park "Green Peace"

Ojciec Chrzestny
Ojciec Chrzestny

Liczba postów : 93
Data dołączenia : 01/02/2012

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimePon Gru 03, 2012 12:44 am
Czy w Lost Island jest takie miejsce gdzie można spokojnie przejść się i odpocząć? Zabrać kochającego partnera lub partnerkę i pospacerować? Po cudownym spektaklu obejrzanym w teatrze Giovanni, można wybrać się do pięknego parku. Jest on niedaleko, bo za samym teatrem, który w dzień lekko upiększa jego drugi plan.
Od wejścia do samego teatru wiodą dwie ceglane uliczki otaczające budynek, którymi można dojść do parku. Jeśli wejdzie się od strony lewej, to napotka się na żużlową ścieżkę, po obu stronach której rosną kolorowe kwiaty. Gdzieniegdzie można zauważyć nitkowate glony, wątrobowce, mchy, porosty, torfowce i paprocie.
Cały park jest świetnie ubarwiony roślinnie, a idąc żużlowymi ścieżkami ogląda się także drzewa, jak brzozy, olchy czy wiązy. Stwierdzono tu około czterystu gatunków roślin. Paręnaście kroków dalej droga skręca w prawo, gdzie stoją groby sławnych ludzi z tej dzielnicy. Są tu między innymi: burmistrz Beffico, piosenkarka Lolly Molly, słynny hollywoodzki aktor Di Mano. Znajdują się tutaj także nieznani polegli żołnierze, których odwiedzają liczne osobistości, aby oddać im pokłon.
Idąc dalej, dochodzi się do brązowego mostku, pod którym znajduje się strumyk przezroczystej wody, gdzie pływają sobie z lekkim nurtem małe rybki. Za nim znajdują się ścianki, na których widnieją obrazy. Krajobrazy, przedstawione miłosne sytuacje, tańce lub piękne kobiece twarze. Są ustawione co dziesięć dorosłych kroków, raz po lewej, raz po prawej stronie. Wreszcie dochodzi się do fontanny. Wokół niej stoją ławki oraz kosze na śmieci. Dalsza droga otoczona jest tabliczkami z cytatami poetów. „Za słowami kryją się inne słowa”, „Jeśli ból jest ludzki, nie jesteśmy ludźmi tylko, by cierpieć”, „Rozumienie wyklucza nienawiść”, „Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym” i wiele innych bardzo ciekawych myśli. Każdy tutaj znajdzie coś dla siebie.
http://mafia.my-rpg.com
Simone Fontane
Franchetti
Simone Fontane

Liczba postów : 39
Data dołączenia : 04/07/2012
Wiek : 27

Ekwipunek
Broń: S&W Model 10

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimeWto Gru 04, 2012 11:19 am
Simone Fontane czuł się podle. Dlaczego? Przez całą noc nie zmrużył oczu, patrząc w okno i myśląc, dlaczego on, człowiek tan przystojny, tak bogaty i noszący się z dumą po miejscowych drogach swoim drogim samochodem nie ma jeszcze żony i dzieci. To wszystko wina mafii! - pomyślał i stało się coś, czego żałował. Pierwszy raz kiedy należy do organizacji przestępczej zwątpił w siebie i swoją wielką rodzinę, która to przecież ofiarowała mu wszystko. Wszystko oprócz pięknej makaroniarskiej żony i dzieci. Gdzie więc mógł Simone mógł odnaleźć swą drugą połowę? Gdzie znajdzie odpowiedź na nurtujące go pytanie? Pomyślał o jednym, jedynym miejscu. Czuł, że musi znaleźć się w parku za teatrem. Słyszał, że to miejsce podobno straszy, jedni mówili, że odpowiada na wszystkie pytania, inni traktowali to jako przejście przez życie. Członek Rodziny Franchetti lubił wyzwania, kochał poznawać i zdobywać doświadczenie. Był także bardzo ciekawski. Ubrał więc swój czarny płaszcz, a w nim oczywiście znajdowała się broń. Założył czarne męskie kozaki i wyszedł z domu. Padał śnieg i nie było widać ani jednej żywej duszy w obrębie jego wzroku. Wszedł do swojego pojazdu marki Ford V-8 Coupe, koloru czarnego. Odpalił i ruszył…
W Little Italy minął kilka ważnych budynków i zaparkował przed teatrem Giovanni. Wyszedł z auta, zamknął je na klucz, zapalił papierosa i w ciemności podążył ścieżką do miejsca, które miało mu odpowiedzieć na jego ważne pytania. Szedł lewą ścieżką, szybkim krokiem. Pod nogami czuł, że idzie po żużlowym terenie. Czuć było zdrowe powietrze, które wytwarzały po bokach ścieżki rośliny. Simone nie znał ich wielu, rozpoznawał tylko róże i parę innych gatunków. Ruszył wiec dalej, wypuszczając co parę kroków kłęby wciągniętego dymu. Ominął groby, ponieważ nie były tak ciekawe, by Pan Fontane miał na nie patrzeć. One z pewnością nie dadzą mu informacji, które byłyby mu potrzebne. Szedł dalej, szybkim krokiem, nie rozglądając się i nie patrząc za siebie. Przeszedł przez mostek, a następnie jego wzrok rzucił się na piękny obraz nagiej kobiety. Patrzył na nią pożądliwie. W sumie, to na wszystkie piękne kobiety patrzył z pożądliwością. Oderwał wzrok od pięknych kobiecych kształtów, jakie zostały przedstawione na obrazie, a następnie udał się dalej. Doszedł do fontanny, a tam rzucił parę monet, które miał w kieszeni i pomyślał życzenie. Nie wiedział czy to coś da, a sam powstrzymywał się od przesądów, wróżb i życzeń. Ty razem jednak przełamał swoją barierę i pomyślał życzenie jakim była piękna brunetka, stająca się jego żoną. Usiadł na ławce, zapalił kolejnego papierosa i pomyślał… Niech przyjdzie ta jedyna.
Ojciec Chrzestny
Ojciec Chrzestny

Liczba postów : 93
Data dołączenia : 01/02/2012

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimeWto Gru 04, 2012 6:59 pm
Minuty mijały, zbijały się w kwadranse, a jedyna nie przybywała. Pieniądze wrzucone do fontanny poszły na zmarnowanie, los zadrwił sobie z mafiosa. Zawiał mocniejszy wiatr. Gałązki trzęsły się i uginały, a liście szorowały po ścieżkach, wydając przy tym odgłosy podobne do szumu morza.
Tymczasem z teatru Giovanni wyszedł niepozorny człowiek w brązowej, skórzanej kurtce i poprzecieranych spodniach. Chodził przygarbiony, co w połączeniu z wysokim kołnierzem i ciemnozieloną czapką z daszkiem sprawiało, że jego szczurowata twarz była niemal niewidoczna. Był to jegomość raczej niewysoki, nawet bardzo niewysoki – wyglądał na nieco ponad metr sześćdziesiąt, może metr sześćdziesiąt pięć. Chudy, biedny i cichy, nie rzucał się w oczy, ludzie zdawali się go wręcz nie zauważać.
Sprężystym krokiem, zdawałoby się, zbyt szybkim jak na takiego małego człowieka, wszedł do parku. Rozmyślał gorączkowo, dręczyły go wątpliwości. A jeśli go tam nie spotka? Bzdura, przecież ten chłopczyk za dolara zawsze mówił prawdę… Ale co jeśli nie uzyska pomocy? To byłoby bardzo nieprzyjemne, nie miał już innych pomysłów.
- Musi się udać – szepnął do siebie piskliwym głosikiem. Spod czapki wysunął się kosmyk rudych włosów, przy każdym kroku kołysząc się między jednym okiem a drugim. Mężczyzna cicho westchnął i palcem wetknął go z powrotem pod nakrycie głowy.
W końcu znalazł się przed fontanną. Wyciągnął z kieszeni drobną monetę, wypowiedział w myślach życzenie i... nagle zatrzymał dłoń w połowie niewielkiego zamachu. Zdał sobie bowiem sprawę, że stoi zaledwie kilka kroków od osoby, której szukał. Szkoda pieniędzy, schował monetę do kieszeni i podszedł do najbliższej ławki.
- Pan Fontane? – spytał piskliwie, garbiąc się, co zapewne miało być odebrane jako ukłon. Ciekawe tylko skąd znał członka rodziny Franchetti...


Ostatnio zmieniony przez Ojciec Chrzestny dnia Sob Gru 08, 2012 12:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
http://mafia.my-rpg.com
Simone Fontane
Franchetti
Simone Fontane

Liczba postów : 39
Data dołączenia : 04/07/2012
Wiek : 27

Ekwipunek
Broń: S&W Model 10

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimeSob Gru 08, 2012 10:14 am
Simone wciąż palił papierosa, a w zimnym powietrzu, które wiało mu w twarz, dym był jak lek, otulający jego zimną głowę. Członek rodziny Franchetti z minuty na minutę słyszał kroki zbliżającej się osoby. Nie bał się. Wiedział, że może liczyć na swoje pięści, ale i w chwilach kiedy zagrożenie będzie większe, miał swoją broń. Może to jednak los się nad nim zlitował i podeśle mu piękną kobietę? Mocno zamknął powieki i pomyślał - Czy to aby nie sen? Potrząsnął lekko głową, wciągnął dym tytoniowy do płuc i uświadomił sobie, że jest na ziemi i prawdopodobnie w najlepszym miejscu jakim mógł być. Do romantyków nie należał, ale całą otoczkę romantyczności było widać, wtem kiedy obejrzymy się w koło i spojrzymy gdzie jesteśmy. Piękne kwiaty, gdzieniegdzie choinki, obrazy... Wszystko to wprawiało w klimat romantyzmu. W chwili gdy widać było osobę idącą w stronę fontanny, Fontane skupił wzrok i przyglądał się uważnie. Także schował rękę z papierosem w dłoni za plecy, aby przypadkiem nie spłoszyć tejże osoby. Nie był szczęśliwy, ponieważ po biednym ubraniu i postawie można było jasno zauważyć, że to mężczyzna. Niski wzrost, chudy... Czy los ze mnie drwi? - pomyślał Simone. To absurd! - krzyknął w myślach. Widział, jak obcy chce rzucić pieniądz do wody. Z pewnością był to ten ostatni w kieszeni. Członek Rodziny Franchetti nie lubił zgarbionych starców proszących o kilka groszy. Cofnął jednak rękę i zbliżył się do Simone, pytając go o jego tożsamość. Głos miał cichy i piskliwy. Zdziwiło go jednak pytanie i natychmiastowo wręcz odpowiedział.
- Znamy się?
Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie! - wciąż słyszał to w uszach. Przypominały mu się wskazówki jego Capo, kiedy on był szarym człowiekiem. Ze skupieniem czekał na odpowiedz.
Ojciec Chrzestny
Ojciec Chrzestny

Liczba postów : 93
Data dołączenia : 01/02/2012

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimeNie Gru 09, 2012 11:00 am
Chudy jegomość chwilę stał, jakby w ogóle nie usłyszał pytania. Uniósł jednak w końcu głowę, tak że dobrze widoczna była już jego twarz.
- Nazywam się James Wall. Słyszałem o panu, ale pan, zdaje mi się, w ogóle mnie nie zna – odpowiedział bez cienia emocji. Więc jednak udało mu się znaleźć tego, kogo szukał. Jeszcze tylko musi zgodzić się na propozycję Jamesa i ta sprawa w końcu będzie załatwiona. Ile to już lat minęło...?
Zadrżał lekko z zimna i znowu przemówił swoim piskliwym głosem.
- Mam do pana ogromną prośbę. Chcę, żeby dał pan pewnemu typowi solidną nauczkę. Nie musi go pan zabijać, wystarczy kulka w kolano czy coś w tym stylu. Oczywiście mogę za to zapłacić.
Wolał póki co nie zdradzać wszystkich szczegółów, tylko zobaczyć, jak Simone zareaguje. Rodzina Franchetti była znana ze swojej skuteczności w tego typu sprawach, więc wszystko powinno się udać. W końcu upragniona zemsta...
Spod czapki znowu wymknął się kosmyk rudych włosów. Mężczyzna przez chwilę próbował go wetknąć palcem na swoje miejsce, w końcu jednak postanowił po prostu ściągnąć czapkę. Oczom członka rodziny Franchetti ukazały się długie do ramion, kręcone, rude kudły, opadające bezładnie we wszystkie strony. James odgarnął je z twarzy, a czapkę wcisnął po prostu do kieszeni.
Trzeba przyznać, że nieco dziwny był to człowiek.


Ostatnio zmieniony przez Ojciec Chrzestny dnia Sob Gru 15, 2012 8:16 pm, w całości zmieniany 2 razy
http://mafia.my-rpg.com
Simone Fontane
Franchetti
Simone Fontane

Liczba postów : 39
Data dołączenia : 04/07/2012
Wiek : 27

Ekwipunek
Broń: S&W Model 10

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimeSob Gru 15, 2012 6:31 pm
James Wall? Kto to za jegomość? – Myślał Simone, a w pamięci przewracał znanymi mu twarzami, jednak nie mógł do żadnej przypiąć tego nazwiska. Wstał więc i lekko odsunął się w lewą stronę, tak aby nie być za blisko osoby mu nieznanej. Kiedy Wall powiedział, że go zna, Simone lekko się wzdrygnął i podniósł prawą brew ku górze, aby jego wyraz twarzy był bardziej groźny i nabrał podejrzliwości. Kto mógł znać Simone Franchettiego, musiał mieć styczność z podziemiem. Ten facet na pierwszy rzut oka, nie miał nic wspólnego z mafią, jednak jak definicja brzmi – Nie oceniaj ludzi po wyglądzie. Propozycja ze strony zgarbionego, rudowłosego człowieka wypadła dość śmiesznie. Czy to podstęp? – domyślał się Simone. Ten człowiek nawet nie ma czym zapłacić! – krzyknął w myślach. Simone po chwili ciszy odpowiedział.
- Tutaj nie chodzi o pieniądze. Interesują mnie jedynie szczegóły. Kto, jak i gdzie? Może chodźmy się przejść? – zaproponował członek rodziny Franchetti.
Ojciec Chrzestny
Ojciec Chrzestny

Liczba postów : 93
Data dołączenia : 01/02/2012

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimeSob Sty 05, 2013 12:41 am
James przez chwilę interpretował słowa Simone. Z członkami mafii trzeba ostrożnie, niewielka zmiana w tonie głosu mafiosa może oznaczać, że czas brać nogi za pas. W końcu jednak postanowił zaryzykować i odpowiedzieć na pytania. Przejść się? Nie, to nie było konieczne. Najlepiej szybko wyrzucić z siebie prawdę i czekać na reakcję. Wziął głęboki oddech.
- Więc... pewien policjant aresztował mnie za zabójstwo, którego nie popełniłem. Nie znałem nawet człowieka, którego ponoć zadźgałem nożem! Odsiedziałem... Trzy... Pięć lat, po czym uznano mnie za niewinnego i wypuszczono. Po pięciu latach! - Wyglądał dość śmiesznie. Mały człowieczek krzyczący w zdenerwowaniu i machający gorączkowo rękami. - Proszę, niech ten skurwysyn dostanie nauczkę…
Co dalej powiedzieć? Kto, jak i... gdzie. A gdzie może być ten policjant? Przez pięć lat mógł nawet uciec za gra... nie, nie, to niemożliwe. James miał zaufanego informatora, który widział tego gnoja kilka dni temu. Przełknął ślinę.
- Nie wiem gdzie może się podziewać. Ale za fatygę mogę zapłacić spore pieniądze, musi mi pan pomóc!
Czy naprawdę musi? Przecież po takich ludziach można się spodziewać wszystkiego - nawet kulki w brzuch i wybuchu śmiechu. Dlatego zwrócił się do Fontane. Był to jeden z łagodniejszych członków rodziny Franchetti.
http://mafia.my-rpg.com
Simone Fontane
Franchetti
Simone Fontane

Liczba postów : 39
Data dołączenia : 04/07/2012
Wiek : 27

Ekwipunek
Broń: S&W Model 10

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimePon Sty 21, 2013 11:43 am
Simone przysłuchiwał się uważnie wypowiadanym słowom rudego człowieka. Nie mógł pojąć dlaczego los jest tak głupi i nie słucha myśli Simone’a. Przed nim miała stać rozsądna piękna kobieta, a nie wylewający się żalem mężczyzna. Nie przyjął oferty członka Franchetti. To on miał sprawę do mafiosa, więc powinien zgodzić się na spacer, aby nie zepsuć kształtu swojej operacji, która (jak odczuł Fontane) miała charakter śmieszny i żałosny. Sam człowiek nawet nie umiał jasno określić ile lat był w więzieniu, poprawiając się, iż spędził tam pięć lat. Nic nie zrobił, a siedział w celi? Jaki to patałacha. Jeśli miałby pieniądze z pewnością załatwiłby sobie dobrego obrońcę sądowniczego. Fontane powątpiewał w rzekomego informatora, bowiem kto by chciał pracować dla takiego nędznika? Do tej całej szopki, dorzucić jeszcze spore pieniądze… Fuck! To przecież nie trzyma się kupy, a Simone coraz bardziej był przekonany, że James chce mu wepchnąć stek bzdur. To jak przekonywać mądrego, rozsądnego człowieka, że koło ma kąty. Simone więc wysłuchawszy tej paplaniny, wypowiedział następujące słowa.
- Pomóc? Ja nic nie muszę… To wszystko co mówisz jest bzdurą. Ile możesz mi dać w kieszeń, jeśli Ci pomogę? – powiedział zażenowanym tonem, patrząc Wallowi w oczy.
Simone chciał wziąć Jamesa podstępnie, licząc na to, że ten sam się pogubi.
Ojciec Chrzestny
Ojciec Chrzestny

Liczba postów : 93
Data dołączenia : 01/02/2012

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimePon Sty 21, 2013 5:53 pm
Cholera! Pewnie, że nic nie musi. Trzeba uważać na słowa, kolejna wpadka może skończyć się tragicznie. James ruchem ręki poprawił włosy, opadające mu na czoło i wziął głęboki oddech.
- Mam w mieście bogatego przyjaciela. On sfinansuje całe to przedsięwzięcie. Mieszka tutaj niedaleko... - Zastanowił się chwilę. Czy zdradzanie miejsca zamieszkania jest rozsądne? Czy ktoś taki jak pan Simone będzie się fatygował? Nie, nie, trzeba coś wymyślić. Ale co? Nie trwałoby zbyt długo pobiegnięcie tam co sił w nogach i wrócenie samochodem... Tylko kto może zaręczyć, że mafioso nadal będzie tu czekał? Trzeba zaryzykować. - Jeśli panu to nie przeszkadza, mogę szybko pójść po niego. Wrócę w kilka minut.
Jego słowa były wolniejsze, spokojne i przemyślane. Wyglądało na to, że ma szczęście. Simone zachowywał się tak, jakby nie chciał przystać na propozycję, a jednocześnie ciągle dopytywał o nowe szczegóły. Wystarczy tylko uważać na każde słowo, a mafioso powinien się zgodzić. Jeśli nie, można ostatecznie poszukać kogoś innego.
Tylko kto mógł się nadawać do takiego zadania lepiej niż Simone Fontane?
http://mafia.my-rpg.com
Simone Fontane
Franchetti
Simone Fontane

Liczba postów : 39
Data dołączenia : 04/07/2012
Wiek : 27

Ekwipunek
Broń: S&W Model 10

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimePon Sty 21, 2013 7:35 pm
Pobiec po niego? Simone wciąż nie brał tej sytuacji oraz oferty na poważnie. Teraz jednak kiedy miałby jeszcze czekać na przyjaciela Jamesa, zrobił się nerwowy. W złości, niezważająco na wypowiedziane słowa odpowiedział.
- Co?! Człowieku, popatrz na siebie! Koniec tej gadki! Teraz ja przedstawię Ci moją ofertę i masz tylko dwa słowa w odpowiedzi do wyboru, tak lub nie.
Powiedział bardzo szybko i w złości, wyjmując z lewej kieszeni paczkę papierosów. Zawsze palił, gdy się denerwował. Simone szybko pomyślał. Nie chciał czekać na kolegę z zewnątrz, dodatkowo popsułoby to jego opinię w mieście. To on stawia tutaj warunki, a więc ciągnął dalej.
- Jutro o pierwszej w nocy, chcę Ciebie i kolegę z kasą przy pijackim barze na rogu Harbour Quarter. Tak, czy nie?
Nie pozostawiał mu wyboru. Jeśli chciał zemsty to się zgodzi, jeśli pęka to za zajmowanie czasu mafiosa dostanie mu się małe lanie. Kretyn mu się przedstawił, a więc łatwo go będzie znaleźć.
Po odpowiedzi rudego Simone odchodzi, zapalając papierosa…
Ojciec Chrzestny
Ojciec Chrzestny

Liczba postów : 93
Data dołączenia : 01/02/2012

Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitimePon Sty 21, 2013 8:40 pm
James zadrżał. Skąd ten nagły gniew? Czyżby mimo wszystko powiedział coś złego? Skinął nerwowo głową, słuchając jakie ma warianty odpowiedzi. Nie trzeba mu było dwa razy tłumaczyć - albo się zgodzi, albo Simone sobie pójdzie i będzie miał go gdzieś… a może nawet zrobi mu krzywdę.
Patrzył zdezorientowany jak członek rodziny Franchetti wyjmuje papierosa i czekał na zapowiedzianą ofertę. Kiedy wreszcie Simone się odezwał, James zaczął gorączkowo myśleć. Harbour Quarter, Harbour Quarter... To trochę komplikuje cały plan, ale nie wyklucza jego realizacji. Chcąc nie chcąc musiał się zgodzić.
- Ta-ta-tak, panie Fontane - rzekł drżącym głosem, jakby dopiero co wyszedł z lodowatej wody. - O-oczywiście, pojawimy się tam.
Kurcze, spotkanie w barze. James zaczął się zastanawiać, czy jego tajemniczemu przyjacielowi się to spodoba. No ale cóż, skoro innej opcji nie ma... Na pewno nie chciałby przecież dyskutować z takim człowiekiem. Jak coś się kumplowi nie spodoba - niech osobiście zgłosi się z pretensjami do mafiosa.
- Do widzenia! - powiedział trochę zbyt głośno, widząc, że Simone odchodzi. Sam też odwrócił się i opuścił park. Na rudych włosach ponownie spoczęła czapka.
http://mafia.my-rpg.com
Sponsored content


Park "Green Peace" Empty
Park "Green Peace" I_icon_minitime


Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Mafia PBF • Dołącz do rodziny! :: Lost Island :: Little Italy-