IndeksPortalSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

Kwiaciarnia "Sedmikráska"

Ojciec Chrzestny
Ojciec Chrzestny

Liczba postów : 93
Data dołączenia : 01/02/2012

Kwiaciarnia "Sedmikráska" Empty
Kwiaciarnia "Sedmikráska" I_icon_minitimeCzw Sie 30, 2012 10:02 pm
Największa w mieście kwiaciarnia, prowadzona przez Piotra Slunečnego. Obsługą zajmuje się jednak jego żona, Alžběta, ponieważ tylko ona zna w wystarczającym stopniu język angielski. Sam budynek widoczny jest już z daleka. Duży, jasnozielony, otoczony rozmaitymi doniczkami i stołami pełnymi bukietów. Zapach kwiatów unosi się w powietrzu, utrudniając nawet momentami oddychanie. Wnętrza budynku są jasne, również wypełnione ozdobnymi roślinami. Poza kwiatami można tu kupić także ich nasiona, a nawet niektóre sprzęty ogrodnicze. Miejsce to jest odwiedzane głównie przez młodych mężczyzn, którzy szukają tu klucza do serca swej ukochanej lub po prostu chcą porozmawiać z uroczą Czeszką. Rzeczywiście, niewysoka, szczupła blondynka o błękitnych oczach przyciąga spojrzenia. Zwłaszcza, że w kwiaciarni rzadko przebywa jej mąż. Ciekawe jest to, że kwiaciarnia nie płaci mafii żadnych haraczy. Widocznie Rodziny nie są zainteresowane sprzedażą kwiatów, która zresztą przynosi zyski nieco tylko większe od wydatków. Płacenie mafiosom za ochronę nie wchodzi w grę – raczej nikt nie kradnie bukietów.
http://mafia.my-rpg.com
Maddalena Rapetti
Kobiety
Maddalena Rapetti

Liczba postów : 27
Data dołączenia : 30/11/2012
Skąd : Lost Island

Ekwipunek
Broń: Colt 1911

Kwiaciarnia "Sedmikráska" Empty
Kwiaciarnia "Sedmikráska" I_icon_minitimeSob Gru 01, 2012 11:25 pm
Kremowy Delahaye z ciemnoniebieskimi błotnikami zatrzymał się przy krawężniku, reflektory zgasły i ciemnowłosa kobieta z energią otworzyła drzwi, nieomal uderzając przechodzącego obok mężczyznę. Spojrzała na niego przez ciemne szkła okularów, nie obdarzając go żadnym przepraszającym uśmiechem, ale ostatecznie skinęła głową i wysiadła. Eleganckie, szerokie, ciemne spodnie w kant mocno kontrastowały ze śnieżnobiałą koszulą, za to doskonale współgrając z krwistoczerwonym krawatem o typowo męskim kroju i popielatym pulowerem. Zgrabny kapelusik subtelnie zdobił finezyjne upięcie, jakim dziś mogła się pochwalić Maddalena.
Popatrzyła na zielony budynek, który był tak zdobny w bukiety i kwiaty, że wyglądał jak dom pogrzebowy w chwili największego oblężenia czyli pogrzebu, a potem westchnęła ciężko niczym przed batalią. Zwykle te sprawy załatwiał Vittorio, ale dziś wyjątkowo pojawiła się ona. Z prostej przyczyny – dała pracownikowi wolne, a poza tym czasem trzeba samemu zobaczyć czy wszystko w porządku z dostawcą. Takie zwykłe ocenianie. Czy jest uczciwy i dokładny, kompetentny, godny zaufania? A po drugie, ale tego Maddalena nie zamierzała nikomu zdradzić, lubiła kwiaty.

Właśnie miała wejść do sklepu, kiedy z drzwi wypadł zdyszany młodzian z miłosnym obłędem w oczach, dziarsko dzierżąc w dłoni bukiet skromny, ale bardzo gustowny. Zapachniało frezjami i słodką różą. Zobaczywszy na swej drodze piękną kobietę o kuszących kształtach, przystanął w przejściu i zagapił się dość nieelegancko.
Maddalena zlustrowała go od stóp do głów, jednym ruchem dłoni ściągnęła przeciwsłoneczne okulary i wskazała nimi na kwiaty.
- Jeśli to bukiet dla innej, proszę kontynuować wędrówkę, w przeciwnym razie twoja kobieta źle trafiła – uczyniła jakiś nieokreślony ruch dłonią, obleczoną w rękawiczkę, który w zamyśle miał wyrazić znudzenie.
Chłopak czym prędzej uciekł, a ona mogła spokojnie wejść do kwiaciarni. Rozejrzała się z ciekawością po wnętrzu, wdychając przy tym zapach kwiatów. Ach, czego tutaj nie było! Róże, eustomy i alstromerie ozdobione hypericum, alstromerie, floksy, lilie, margerytki, tulipany – a wszystko w przeróżnych kolorach, kompozycjach i aranżacjach. Maddalena już miała musnąć jeden z płatków herbacianej róży, kiedy za ladą pojawiła się miła, uśmiechnięta blondynka i skinęła głową.
- Dzień dobry, jak mogę pomóc? – Taki akcent naprawdę rzadko można usłyszeć, a jeszcze trudniej zapomnieć. Kobieta mówiła z wyraźnym oporem, ale jakoś to nie przeszkadzało.
- Dzień dobry. Chodzi mi o zamówienia do Eterna Seduttrice. Chciałabym je zmienić.
- Pani niezadowolona? Może kwiaty nie takie…
- Wszystko w porządku. – Pani Rapetti i położyła na blacie rękawiczki. Jakże zniszczone dłonie miała urocza kwiaciarka. Było w niej jednak coś więcej niż tylko zmęczona pracą kobieta. Coś ożywczego. – Chciałam po prostu zwiększyć ilość dostarczanych kwiatów. Dobierzmy nowe… - tu chciała powiedzieć „kompozycje”, ale nagle to słowo wydało się jej za trudne - …kwiaty.

Wybierały przez następna godzinę – żmudnie, bo pani Alžběta nie wszystko rozumiała, przynajmniej od razu. Trudy zostały wkrótce nagrodzone, potem nastąpiła dużo gorsza część – kwestia wynagrodzenia. Maddalena nalegała na zapłatę z góry, Czeszka kręciła głową i zapierała się, że pan Vittorio nigdy tak nie robił. Płacił zaliczkę, następnie regulowali pozostałą kwotę.
Rapetti bez słowa wypisała czek, a tu kolejna bariera – kwiaciarka nie bardzo umiała rozeznać się we wszystkich bankowych sprawach. Męża nie było, nie chciała decydować sama. Nie pozostało więc nic innego jak wyjąć wszystek gotówki, położyć na blacie i powiedzieć z naciskiem:
- Bukiety mają być idealne. Nienawidzę chałtury. – Na pożegnanie skinęła głową, ubrała okulary i wyszła przed kwiaciarnię. Przy samochodzie stało kilka dzieciaków. Z wyraźnym zainteresowaniem oglądały i dotykały wszystkiego, czego mogły dotknąć, a przy okazji nie zepsuć.
Maddalena popatrzyła z rezygnacją, ale nie odgoniła małych eksploratorów. Jeden właśnie czyścił sobie szparę między jedynkami, zaglądając do lewego lusterka.


Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Mafia PBF • Dołącz do rodziny! :: Lost Island :: Little Italy-